Pragniemy przedstawić wywiad z Prezesem Bałtyku Gdynia Adamem Pstrągowskim, który przejął funkcję po mecenasie Ryszardzie Stopie w październiku minionego roku. Nasz rozmówca jest także Prezesem firmy produkującej biżuterię bursztynową Silver&Amber. Jak sam mówi, celem na obecny sezon jest awans do I ligi. I my, kibice także tego się trzymajmy. Dopóki piłka w grze!
Kiedy Pan "połknął bakcyla" na Bałtyk i co zapoczątkowało wspieranie finansowo SKS-u?
Adam Pstrągowski: To zasługa systematycznej i konsekwentnej pracy kolegi Józefa Stopyry. To on charyzmatycznie zaraził mnie i syna biało-niebieskim bakcylem.
Czy po tych kilku miesiącach pełnienia funkcji prezesa tak Pan sobie wyobrażał, że nawet na poziomie II ligi jest do załatwienia w klubie tyle spraw, od drobnostek do tych najważniejszych, mnóstwo formalnych kwestii, żeby klub mógł normalnie funkcjonować.
Adam Pstrągowski: Nie ukrywam, iż poziom i zakres zadań i obowiązków zaskoczył mnie. Nie zdawałem sobie sprawy, że pełnienie tej funkcji wymaga poświęcenia tyle czasu.
Jaki jest cel na ten sezon? Jest on jasno określony? Bijemy się o awans czy to za wysokie progi na obecną chwilę?
Adam Pstrągowski: Cel jest jeden – awans do I Ligii, a piłka okrągła…
Czy jest wytyczony cel długofalowy np. awans do ekstraklasy w ciągu 3 lat?
Adam Pstrągowski: Na dzień dzisiejszy skupiamy się w zarządzie nad bieżącymi kwestiami oraz planami krótkoterminowymi.
Czy trener Grembocki będzie miał "wolną rękę" w doborze nowych zawodników, czy też ruchy kadrowe będą konsultowane z "górą"?
Adam Pstrągowski: Trener Jacek Grembocki ma wolną rękę w doborze kadry, gdyż wie jaki jest cel i planuje go zrealizować. Oczywiście, jako doświadczony fachowiec, chętnie konsultuje swoje decyzje.
Jest Pan juz drugim prezesem z branży jubilerskiej i nie jedynym aktualnym działaczem z tej branży w klubie. Czy to przypadek?
Adam Pstrągowski: Myślę, że tak – to przypadek. Branża nie jest istotna, ważne jest chyba zaangażowanie i współpraca całego zarządu, a nie poszczególnych osób. Teraz stanowimy jedność jak drużyna.
Prowadzi Pan dużą firmę w Polsce, posiada sklepy na świecie, miedzy innymi w Chinach. Wiąże się to z dużą ilością pracy, wyjazdami itp. Czy będzie Pan miał wystarczającą ilość czasu dla klubu?
Adam Pstrągowski: …i tutaj dotykamy sedna sprawy – jeśli tylko uda się poukładać sprawy wewnątrz klubu, zabezpieczyć regularny dopływ środków finansowych, istnieje prawdopodobieństwo, że czasu i energii powinno wystarczyć dla SKS Bałtyk.
Jakie pierwsze rzeczy po zapoznaniu z działaniem klubu uznał Pan za konieczne do zmiany?
Adam Pstrągowski: Zakładam, że zmiany są już widoczne…
Czy ma Pan w planie wdrożenie w życie Klubu jakiś autorskich projektów?
Adam Pstrągowski: Tak, jednak nie zapędzam się z nimi za daleko. Klub sportowy to nie firma, którą można poukładać biznesowo i wg schematu. Klub to żywy organizm ciągle się kształtujący…
Czy jest Pan osobą maniaka futbolowego? Tzn. ogląda Pan mecze w TV, obserwuje tabele itp. czy raczej traktuje Pan to jako odskocznię od spraw codziennych?
Adam Pstrągowski: Lubię sport. Sam gram od wielu lat dwa razy w tygodniu w piłkę, oglądam ważne mecze, ale granica pomiędzy sportem, hobby i pełnioną funkcją jest widoczna i tego nie chciałbym zmieniać.