Błażej Adamus to wychowanek Bałtyku Gdynia. Swoje pierwsze spotkanie rozegrał w wieku 17 lat. Debiut przypadł w meczu derbowym z Arką Gdynia 30 sierpnia 1997r. Przegrana naszej drużyny 0:3 spowodowała, że debiutu Błażej nie mógł zaliczyć do udanych, jednak atmosfera meczu sprawiła, że ten mecz zapadł jemu w pamięci do dziś.
Aktualnie nasz lewy pomocnik rozgrywa swój szósty sezon w koszulce SKS-u. W swojej karierze piłkarskiej grał jeszcze m.in. w takich klubach jak Cartusia Kartuzy, Zatoka Puck. Dla Bałtyku strzelił 18 bramek, a w najbliższą sobotę w Janikowie wybiegnie na ligowe boisko z herbem Bałtyku na piersi po raz 150.
Jak z boiska wyglądał mecz z Turem Turek i jak oceniasz grę Bałtyku i rywala ?
Błażej Adamus: Mecz toczył się w bardzo ciężkich, wręcz anormalnych warunkach. Nie wiem czy z trybun było widać, ale murawa w 60% była zalana wodą, stąd przeprowadzenie składnej akcji po ziemi graniczyło z cudem. W konsekwencji straciliśmy 2 punkty, a zespól Tura zdobył aż 1.
Które z dotychczasowych spotkań było najlepsze, a które najsłabsze w wykonaniu Bałtyku w 2 lidze zachodniej ?
Błażej Adamus: W mojej opinii najlepszym spotkaniem Bałtyku w II lidze był mecz z Olimpią Grudziądz. Przypomnę tylko, że w 2 minucie przegrywaliśmy 0:1, ale determinacją, konsekwencją w grze oraz zabójczymi kontrami w drugiej połowie daliśmy sobie, a przede wszystkim licznie zgromadzonej publiczności, dużo radości wygrywając 5:2.
Natomiast najsłabszym meczem Bałtyku w II lidze było spotkanie z Elaną Toruń. Ale w piłce nożnej takie mecze się zdarzają, kiedy wbrew logice piłkarskiej nie wszystkie sytuacje się wykorzystuje. Nam akurat przytrafił się taki mecz z drużyną, która plasowała się niżej w tabeli.
Jak oceniasz współpracę z trenerem Piotrem Rzepką ?
Błażej Adamus: Myślę, że wyniki mówią same za siebie. Świetna atmosfera w klubie jest dużą zasługą trenera, który ma niepodważalny autorytet w zespole. Miałem przyjemność grać, rywalizować, a teraz być podopiecznym trenera i cieszę się, bo mam okazję jeszcze się czegoś nauczyć.
Czy pamiętasz swój pierwszy mecz ligowy, który z meczów w Twojej karierze zapadł Tobie najbardziej, czy była jakaś szczególna bramka o której będziesz długo pamiętać ?
Błażej Adamus: Tych meczy się nie zapomina. Miałem wtedy 17 lat, ówczesny trener Adam Walczak powołał mnie na mecz derbowy z Arką. Niesamowita atmosfera: pełne trybuny, piękna pogoda, wymarzony dzień na debiut w dorosłej piłce. Zagrałem 30 minut, ale niestety, młody zespól Bałtyku uległ 0:3 faworytowi rozgrywek. Zawsze najmilej wspominam mecze derbowe. W ostatnich derbach na Ejsmonda strzeliłem gola na 1:1. W konspiracyjnym meczu z Lechią (pewnie starsi kibice pamiętają takie derby) Bałtyk był o włos od sprawienia mega sensacji (przegraliśmy 1:0), a ja w ostatniej minucie meczu huknąłem z prawej nogi w poprzeczkę.
Czy przed wyjściem na boisko czujesz tremę?
Błażej Adamus: Tylko wówczas kiedy na mecze przychodzi moja dziewczyna Paulina i moja mama.
Komu zawdzięczasz najwięcej dobrego pod względem piłkarskim?
Błażej Adamus: Tych osób jest wiele. Adam Adamus – pierwszy trener, wychowawca, który zaszczepił we mnie chęć uprawiania piłki nożnej.
Zbigniew Nowacki - świetny trener, jako młody chłopak wiele się od niego nauczyłem.
Mirosław Zimny - wprowadzał mnie do piłki juniorskiej i seniorskiej. Wpoił mi, że futbol jest jedną z najważniejszych rzeczy w życiu.
Jarosław Kotas - trener, który zawsze powtarzał: „szkoda czasu na rozmienianie się na drobne” i tą maksymą kieruję się do dzisiaj.
Czy jesteś zadowolony z tego, co osiągnąłeś w dorosłej piłce?
Błażej Adamus: Szczerze mówiąc, nigdy się nad tym nie zastanawiałem. Chyba osiągnąłem niewiele, może jeszcze wszystko przede mną, ale i tak będzie co opowiadać dzieciom.
Jak współpracowało Ci się z Twoim tatą, w klubach w których grałeś a on był trenerem ?
Błażej Adamus: Nie jest łatwo być zawodnikiem w drużynie prowadzonej przez ojca. Mimo wszystko wspólny okres spędzony w Zatoce Puck wspominam bardzo dobrze, udało nam się problemów z klubu nie przenosić na grunt rodzinny.
Jakie stawiasz sobie jeszcze cele w karierze piłkarskiej ?
Błażej Adamus: Chciałbym grać z Bałtykiem o jak najwyższe cele tak długo, na ile zdrowie i umiejętności mi pozwolą.
Czym na co dzień zajmujesz się poza piłka ?
Błażej Adamus: Na co dzień jestem nauczycielem wychowania fizycznego przy zespole szkół w Kiełpinie (miejscowość położona miedzy Żukowem a Kartuzami), gdzie mam przyjemność pracować z fantastyczną młodzieżą, która kibicuje moim poczynaniom na boisku jak również Biało-Niebieskim.
Przed Wami wyjazd do Janikowa, przywieziecie 3 punkty do Gdyni ?
Błażej Adamus: Nie wyobrażam sobie innego scenariusza.