Miały być dwa alfabety członków drużyny, jednak obecne wyniki spowodowały przełożenie terminów ich napisania. Powody przyjęliśmy i zrozumieliśmy. Po zakończeniu rundy jesiennej mamy nadzieję, że będą opublikowane na kanwie naszego portalu. O tak, zawsze chciałem użyć zwrotu „na kanwie”, zwrotu, który uwielbia używać RoKo, czyli Roman Kołtoń. No dobra. Przed nami Alfabet Sebastiana TW „Wolfgang” :). Numer dwa w redakcji, czyli taka dwójka pik w talii kart :). A na poważnie to bardzo dobrze się stało, że Sebastian dołączył do redakcji po kilku latach przerwy. Wprowadził sporo świeżości w relacje meczowe. Z dystansu, z trzeciego rzędu od góry trybuny opisuje wydarzenia boiskowe i wydaje rzetelne oraz trafne oceny tego, co się dzieje na Bałtyku.
A – A… Ar… Tak, dokładnie, to co wszyscy mają na myśli. Archiwum Wyników – moje dziecko :) Już niebawem będzie miało 5 lat. Trochę w tym dłubania, pomoc kolegów… Ale projekt zrealizowany i nadal uaktualniany.
B – Bałtyk Gdynia. Czy coś trzeba dodawać?
C – Cycki. Oczywiście głupi żart – wiadomo. C jak chonor… Ale nie, to przez samo h…. Dobra, zostają cycki. Też fajnie. Ale opisu nie będzie – znamy, lubimy, cenimy :)
D – Dobry mecz. Trochę naciągane z tą literką, ale nie szkodzi, a przynajmniej jest okazja przypomnieć kilka dobrych meczów, których parę było za mojej „kadencji” na Bałtyku. Bałtyk – Wisła Tczew 9:1 (1999) – wtedy postanowiłem sobie, że w następnym sezonie przyjdę na wszystkie mecze u siebie (akurat awansowaliśmy do III ligi) i udało mi się spełnić to postanowienie. Bałtyk – Legia II Warszawa 3:4 (1999), dobry mecz, choć przegraliśmy. W bramce Legii Artur Boruc. Bałtyk – Kaszubia Kościerzyna 2:2, karne 6:5 (1999), półfinał regionalnego PP. Emocje naprawdę niezłe, co nasi karnego nie strzelili, to Filip Żemojtel bronił. Bałtyk – Gryf Słupsk 6:4 (2002), wynik mówi sam za siebie. Bałtyk – Wierzyca Pelplin 3:0 (2004), mecz barażowy. Właściwie zastanawiam się, czy aby jednak tego meczu nie zamieścić pod literą U (upokorzenie, że w ogóle takie baraże musieliśmy rozgrywać). Bałtyk – Orlęta Reda 2:2, karne 9:8 (2006), niezły mecz, choć rozgrywany na „parkingu”, zacięte karne i radość na koniec. Bałtyk – Czarni Czarne 12:1 (2007), Bałtyk był w gazie, a Jakub Kaszuba miał wówczas zadatki na kogoś, kto mierzy wyżej, niż Kaszubia Kościerzyna. Pierwsze mecze w II lidze z Miedzią, Lechią Z.G., Olimpią czy Zagłębiem (2009) były niesamowite pod względem nie tylko sportowym, ale przede wszystkim atmosfery na trybunach. Jednak znowu coś się skończyło…
E – Eskapady, czyli wyjazdy na wyjazdy :) Pociąg, autobus, samochód, często w nieznane, czasem samotne, ale zawsze z poczuciem „misji” – skoro się wyruszyło to trzeba tam dotrzeć i być.
F – Futbol. Zainteresowanie, które kiełkowało i rozwijało się we mnie dość późno i powoli, a po mundialu we Francji w 1998 rozwinęło się na dobre. Tak wiem, młody jestem :)
G – Gazeta Wyborcza. Gówna nie tykam, a tak w ogóle w dobie Internetu to gazet nie kupuję wcale. Kiedyś leciało się po Głos Wybrzeża i szukało wyniku Bałtyku z wyjazdu. Teraz troszkę się to zmieniło. Chyba w tym przypadku na lepsze, ale oczywiście nie wszystko jest dobre w Internecie, szczególnie w ostatnich latach.
H – Horror. Dokładnie to nas czeka na wiosnę. Horrory oczywiście bywają przyjemne, więc niewykluczone, że będzie to horror z happy endem, czyli walka o utrzymanie zakończona sukcesem. Zawsze byłem przeciwko zbyt radykalnym zmianom w składzie, ale tym razem nie mamy wyjścia.
I – Irytacja. To właściwie bezpośrednio dotyczy się literki H. Kiepsko dzieje się w Bałtyku, jednak nie możemy przypisywać ludziom zaniedbań, których nie popełnili. Przypisujmy im te, które popełnili :) To tak odnośnie ostatnich komentarzy na stronie. Wojciech Antkowiak to przedstawiciel sponsora, a sponsor daje pieniążki. Sam wiceprezes jest menadżerem, a nie specem od spraw czysto sportowych, a właśnie tych nam w klubie brakuje. I nawet jeśli mógłby być atakowany za kiepskie wyniki (bo czemu do cholery nie?), to na pewno nie na pierwszym miejscu. Gdy ludzie w Gdańsku, w rocznicę strajków sierpniowych, wygwizdywali Bogdana Borusewicza, to Lech Kaczyński powiedział, żeby byli cicho, bo bez niego nie byłoby tego strajku. Bez WA czyli Amiki nie byłoby dziś II ligi – to zdanie chyba nie jest przesadą. A na rozmowy na pewno przyjdzie czas po zimie, redakcja też ma swoje zdanie na temat paru spraw i na pewno je przekaże.
J – Jantar Ustka. Przeciwnik Bałtyku w pierwszym meczu, na którym byłem. Wczuwałem się w klimat, chłonąłem atmosferę… I nie ma co kryć, przyciągnęły mnie wówczas głównie wyniki – no i pewną rolę odgrywał jeszcze nasz biało-niebieski stadion. Aktualnie nie ma ani tego, ani tego…
K – Korupcja. Dzisiaj najgłośniej krytykują ją ci, którzy wówczas przymykali na nią oko. Pamiętamy.
L – Liga Typerów. Fajna, co? Mi też się podoba, sam wymyśliłem :)
M – Miłość. Mogłoby być pod K, jak kobiety, żeby nie epatować jakimiś wzniosłymi hasłami, ale K już zarezerwowane dla korupcji. Temat znany chyba nam wszystkim - jak jest fajnie, to jest fajnie, ptaszki śpiewają, wiosna, kwiaty, „serce roście” - jak mawiał poeta. A jak się robi niefajnie, to… dół, hujnia i nic więcej (ciekawe czy Maciek usunie wulgaryzm, na pewno nie, sam ostatnio napisał łobuz jeden). Nie no, wiadomo, miłość jest wspaniała
.
.
.
.
żartowałem… Tak naprawdę zostawmy ten temat, pod M powinno być Maciek – admin naszej nieoficjalnej. Siedzi nocami i dziubie coś tutaj, uzupełnia, aktualizuje. Nie wiem… ja tam wolę pospać, sory.
N – Nauta Gdynia. Mimo, że właściwie w piłkę grać nie potrafię, to trenowałem w tym klubie i miło wspominam. Grałem nawet w sparingu przeciw Bałtykowi (6:0 dla Bałtyku w 2003 roku). Klub już nie istnieje ale będziemy reaktywować. Marzenia trzeba mieć :)
O – O czyli Ostatnia literka, która mi została nieuzupełniona w alfabecie i nic nie mogę do niej wymyślić. Więc może jakiś dowolny temat? Albo zamiana literki, jak w Kole Fortuny (pamiętacie? Wąsaty Wojciech i fajna Magda, aaaaaaaaale ja znam fajniejszą Magdę. Sory, w końcu musiałem to napisać, musiałem, musiałem, musiałem :)). No więc zamiana literki na przykład na N – czyli Nuda, czyli dla wielu cały ten mój alfabet. I tak dla wielu kibiców jestem anonimowy i pewnie lepszy w to miejsce były alfabecik Sławka Ziemaka. Nie martwcie się, Maciek zadzwoni i poprosi na za tydzień :) I chyba już wiem, co będzie pod literą T.
P – Pogórze. Moja dzielnica, wprawdzie mało przychylna kibicom Bałtyku, ale jaka jest nam ostatnio przychylna…? Zaraz będzie 14 lat, jak mieszkam na Pogórzu, ale na tym licznik się zatrzyma i to jeszcze przed świętami. Nie bez żalu. Zmiany, zmiany, zmiany…
R – Rząd. Nie kradnij – rząd nie znosi konkurencji. I tyle. Może być też Relacja – mam nadzieję, że moje relacje z meczów są znośne i da się je czytać.
S – Sycewice. Zanim Bydgoszcz, Toruń i Częstochowa, to były i takie wyjazdy. Oby Bałtyk nigdy nie musiał już grać w takich miejscach. Wygraliśmy 4:0, trzy gole Darka Kudyby, mecz przerwany w 69 minucie… A na murawie rosły kwiatuszki. Albo inaczej – zamiast murawy kwietnik.
Ś – Śmierć. Czasem myślę, że to jest jedno wielkie ufffff… :) Zobaczymy.
T – Trzynaście lat z Bałtykiem. No dobra - z przerwami…
U – Upokorzenia, czyli mecze, które nigdy się nie powinny odbyć. Wydaje mi się, że jest ich więcej, niż tych dobrych. Przede wszystkim cały sezon 2000/2001 – spadek z III ligi z hukiem. Porażki w Kobylnicy, Objeździe czy Połchowie. Te baraże o utrzymanie w IV lidze… No ale to już przeszłość. Chociaż ten ostatni mecz w Morągu…
W – Wyjazdy. Nazbierało się ich trochę, na dzień dzisiejszy 65. Ok – te w Trójmieście się nie liczą, więc trochę mniej. A Rumia już się liczy? E tam. Skoro niektórym nie chce się ruszyć dupy na Gedanię, to ja mam prawo sobie taki mecz zapisać jako wyjazd. 65 i koniec. Mam nadzieję do setki dojechać.
Z – Zielona Góra, najdalszy wyjazd na Bałtyk. Było fajnie, ale przegraliśmy… Świeża historia.
Ż – Żegnam. Nawet fajnie mi się pisało ten alfabet. Żegnamy też niektórych zawodników w meczu z Elaną – naturalnie i koniecznie.