W związku ze słabymi wynikami Bałtyku oraz niepokojem panującym wśród kibiców co do dalszej przyszłości naszego klubu, zwróciliśmy się z pytaniami do prezesa Wojciecha Antkowiaka. Pytamy o spotkanie w Poznaniu, o spotkanie z prezydentem Gdyni Wojciechem Szczurkiem, o trenera Topolskiego, sponsorów - Amikę i już jawnego nowego sponsora oraz o status marketingu w klubie.
-Panie Prezesie. Tabela nie kłamie, jesteśmy w fatalnym położeniu. Błędy zostały popełnione i ich nie cofniemy. Trzeba się skupić teraz na wyciąganiu wniosków, naprawie i przyszłym zapobieganiu podobnych sytuacji. W związku z tym chcielibyśmy zapytać o przyszłość Bałtyku. Zapowiadane były spotkanie w Poznaniu oraz spotkanie z prezydentem Wojciechem Szczurkiem. Czy można uchylić treści rozmów i postanowienia, które tam zapadły?
Wojciech Antkowiak: Wyniki zespołu, który obecnie reprezentuje nasz klub w II lidze, są pochodną wielu czynników, które determinowały kierownictwo klubu, w tym mnie, przy podejmowaniu decyzji, związanych z kadrą tego zespołu. Sądzę, z perspektywy czasu, że należało oprzeć się na młodych zawodnikach, którzy są perspektywiczni, takich, którym chce się grać w piłkę. Wydaje się, że młodzi ludzie z regionu Pomorza, a także z szeroko rozumianej kadry Lecha Poznań, mogliby dać lepsze perspektywy naszej piłce seniorskiej. Rozwój i promocja młodych ludzi, wydaje się być dobrym założeniem, dla klubu takiego jak nasz. Niebagatelne znaczenie przy rozważaniu najwłaściwszych kierunków rozwoju klubu ma fakt, iż sytuacja finansowa naszego klubu, nie pozwala nam, na zbyt wiele. Stąd też, można częściowo tłumaczyć decyzje transferowe. Jak mówi stare przysłowie: tak krawiec kraje, jak mu materiału wystarcza. A że środki finansowe klubu są znacznie limitowane, cóż, nie jest to łatwe zadanie, skompletować odpowiednią kadrę.
Spotkanie w Poznaniu było bardzo ważne dla naszego klubu, gdyż jego skutkiem jest zacieśnienie współpracy, pomiędzy SKS a Lechem Poznań. Współpraca ta, ma przynieść stopniowe wdrożenie niektórych wzorców szkoleniowych stosowanych w Lechu, np. przekazaniu kadrze trenerskiej Bałtyku mikrocykli treningowych. Ponadto uzgodniono możliwość staży trenerskich w Lechu, łącznie ze spotkaniami z trenerem Bakero, a dzieci trenujące w Bałtyku, mają szansę zostać objęte programem treningowym młodzików Lecha. Jeśli uda nam się wdrożyć to, o czym piszę, Bałtyk zyska na atrakcyjności, będzie miał większą szansę przejąć zdolne dzieci, które obecnie trafiają do szkółek piłkarskich Lechii i Arki.
Przechodząc do kadry pierwszego zespołu, dokonaliśmy przeglądu kadr, które mogłyby poprawić wyniki sportowe naszego klubu. Jednakże temat ten wymaga rozwagi i pracy w ciszy i spokoju, stąd nie będę rozwijał tego tematu.
Podsumowując: krótkoterminowo klub musi wypracować takie rozwiązania, aby wiosna 2012 była dla nas lepsza piłkarsko. W dłuższym terminie, powinniśmy koncentrować się na młodych, perspektywicznych zawodnikach i wdrażać najlepsze dostępne wzorce szkoleniowe. Współpraca z oficjalnymi strukturami Miasta, a w szczególności z Panem Prezydentem Szczurkiem, jest bardzo dobra i rozwojowa. Nasz klub jest wspierany przez Pana Prezydenta. Powinniśmy doceniać fakt, iż w trudnych i kryzysowych czasach, otrzymujemy pomoc, w tym finansową, od Pana Prezydenta. Spotkanie, które miało miejsce w zeszłym tygodniu, w moim odczuciu, znakomicie oddawało zmianę, jaka zaszła w naszych – Klubu relacjach, z władzami miasta. Pamiętam pierwsze spotkania, trudne i obarczone wzajemnymi zaszłościami. Obecnie, panuje atmosfera wzajemnego zrozumienia i poszukiwania najlepszych, możliwych rozwiązań, w tym finansowych i infrastrukturalnych. Muszę oddać także sprawiedliwość i serdecznie podziękować Panu Dyrektorowi Łucykowi – szefowi GOSiR, którego decyzje znacznie poprawiły jakość naszej rzeczywistości, w ramach infrastruktury miejskich obiektów sportowych. Pan Dyrektor Łucyk, miał także znaczny udział w wydarzeniu, które było dla nas historyczne. Otóż pierwszy raz, w ramach festynu z Miastem Gdynia, miasto promowało się za pomocą naszego zespołu. Powinnyśmy doceniać te sukcesy, które zmieniają miejsce naszego klubu, w rzeczywistości naszego pięknego miasta, podnoszą jego rangę i przywracają odpowiednie znaczenie, naszej historii.
-Czy możemy być spokojni, co do stabilizacji finansowej klubu? Mamy tu na myśli głównie sponsora, który nie jest już tajemniczy, a od którego zdaje się wiele zależy. Czy będzie dalej wspierać Bałtyk, bo z tym może wiązać się nasza dalsza przyszłość i przetrwanie.
Wojciech Antkowiak: Nie mam prostej odpowiedzi w sprawach finansowych. Najbliższy czas pokaże, jakie pojawią się rozwiązania, które będą ważyły na przyszłości klubu. Przyszłość klubu, może zrealizować się pod postacią spółki akcyjnej, ze zbilansowanym akcjonariatem. Może też, objawić się zespołem opartym o młodzież, ambitną i rozwojową.
-Czy Pan jako przedstawiciel firmy Amica może zapewnić nas o dalszej współpracy z Bałtykiem? Niektórzy kibice martwią się, że nagle Amica wycofa się ze sponsorowania klubu.
Wojciech Antkowiak: AMICA WRONKI S.A. jest firmą stabilną, która wiąże się ze swoimi sprawdzonymi partnerami, umowami długoterminowymi. Taka też umowa dotyczy współpracy z SKS Bałtyk Gdynia.
-Czy pozycja trenera Topolskiego jest niezagrożona? Wyniki trenera nie są zadowalające, jednak czy dostanie szansę w zimie na budowę i przygotowanie drużyny pod rundę wiosenną, w której będziemy walczyć o spokojne utrzymanie się w lidze?
Wojciech Antkowiak: Przyszłość trenera Topolskiego jest w znacznej mierze w jego rękach. Jak na razie, nie ma szczególnych powodów do satysfakcji. Wyników brak. Trener rozegrał sporo meczy, wygrał tylko dwa. Może poprawił się styl gry, może też i motorykę. Powtórzę jednak, wyników brak. Trener Grembocki, muszę mu to oddać, może nie grał zespołem finezyjnie, czasami oglądanie meczy jego drużyny wręcz męczyło, taki był to styl piłkarski, ale punkty zdobywał. I to sporo. Teraz odniosę to, co do tej pory powiedziałem, w sprawie trenera do siebie. Ja w swojej pracy w Amice, jestem każdego miesiąca weryfikowany poprzez wynik sprzedaży, który osiąga Amica, jako korporacja na wielu rynkach. Walczę w wielkimi korporacjami międzynarodowymi jak Bosch – Simens, Whirlpool, Indesit, Samsung. Na pozór nie mam szans, przewaga finansowa tych gigantów międzynarodowych, jest przytłaczająca. A jednak na wielu rynkach, to my wygrywamy i pokazujemy, że mniejszy, może więcej, tylko musi być odpowiednio przygotowany i zmotywowany. Niech to będzie podsumowanie.
-Zlikwidowano etat marketingowca w klubie. Do kogo zatem można się ubiegać z wszelkimi propozycjami dotyczącymi klubu, mającymi polepszyć wizerunek klubu oraz jego promocję? Czy przy Bałtyku działa jeszcze pan Wojciech Bladowski?
Wojciech Antkowiak: Do klubu wrócił w roli marketingowca, Pan Janusz Rajter. Jest opłacany przez Amicę. Dla klubu taki etat byłby obecnie zbytnim obciążeniem. Pan Bladowski współpracuje z klubem, na tyle na ile jest to możliwe. Relacje na Facebooku, to zasługa Pana Wojtka i jego uzdolnionej współpracownicy. Mogę im tylko podziękować, za to co robią dla naszego klubu.
-Czy dotychczasowe poszukiwania nowego dyrektora klubu przyniosły jakieś efekty i kiedy ewentualnie można spodziewać się przydzielenia danej osoby na tę funkcję?
Wojciech Antkowiak: Sprawa jest w trakcie i nie będę jej komentował.
Dziękujemy za rozmowę.