Uszczypnijcie nas... Porażka w Wejherowie

Bałtyk przegrał w Wejherowie z Gryfem 0:3 (0:1). Mecz rozkręcił się w drugiej połowie. Obie drużyny miały okazje bramkowe. Udział przy dwóch bramkach miał również sędzia główny. Bałtyk grał mniej agresywnie niż gospodarze. Czwarta z rzędu wyjazdowa porażka. 

Pierwsza połowa była słaba dla widza. Mało było konkretów, ale coś tam jednak się mimo wszystko działo. Mateusz Gułajski od środka popędził i miał sytuację oko w oko z bramkarzem. Goniło go dwóch obrońców. Ostatecznie nasz zawodnik podbiegł za blisko bramkarza i ten mógł obronić strzał nogą. Gospodarze odpowiedzieli jednym strzałem celnym, ale nogą interweniował Michał Bartkowiak. Pod koniec pierwszej połowy straciliśmy bramkę. Zaczęło się od faulu Igora Biedrzyckiego, który odpychał rywala. Rywal okrzykiem i mową ciała zasygnalizował sędziemu, że był potraktowany nieprzepisowo. Rzut wolny, dośrodkowanie i podobna sytuacja. Tym razem Igor Biedrzycki był odepchnięty, ale właśnie, zabrakło trochę cwaniactwa. Nie mówimy, że od razu miał paść jak rażony prądem, ale jakoś gładko przeszliśmy obok tej sytuacji. Można było zaakcentować, że rywal dopuścił się przewinienia. Zawodnik Gryfa wykorzystał odepchnięcie naszego zawodnika i wpakował piłkę do bramki.

Druga połowa była dużo żywsza. Były emocje. Działo się. Lepiej zaczął Gryf, który miał dwie dobre sytuacje. Dwukrotnie interweniował Bartkowiak. Po drugiej stronie dwie próby Sebastiana Bartlewskiego zatrzymane przez Wiesława Ferrę. I znów przenosimy się na drugą stronę boiska – Gryf trafił w słupek. W odpowiedzi faul na Michale Marczaku w polu karnym i jedenastka dla Bałtyku. Wykonawcą Damian Garbacik. Wykonanie i dobitkę pozostawiamy bez komentarza. Do tej pory Garbacik był skuteczny, ale tym razem przechytrzył go doświadczony Ferra. Jak się nie było pewnym, to trza było pierdyknąć do boku ile fabryka dała, tak jak to zrobił później Michał Renusz. Ale jeszcze słowo przy naszym rzucie karnym. Wciąż nieodgadniona jest rola sędziego asystenta przy rzucie karnym. Ferra na cwaniaka, wyszedł sporo przed linię jeszcze przed strzałem, co jest niezgodne z przepisami. Pomylił się i sędzia i Garbacik. Pewnie będziemy szukać kolejnego wykonawcę rzutów karnych. Do tej pory pudłowali Barltewski, Marczak, Garbacik i ostatnio w rezerwach Demianchuk.

Później sporego babola popełnił również sędzia główny, który dał karnego gospodarzom. Garbacik wybił piłkę, a przeciwnik padł i jeszcze zwijał się z bólu. A ostatnio pisaliśmy, że nie znosimy takiego pajacowania. Ale niektórzy wolą pajacować i oszukiwać… Życie… Sędzia dał się nabrać, a sfrustrowany Garbacik nie utrzymał ciśnienia i „ocenił” pracę sędziego, za co wyleciał z boiska z czerwoną kartką. Renusz dał na 2:0. Po chwili gol na 3:0 i było pozamiatane. Mamy nad czym myśleć.

Bałtyk: Bartkowiak – Nowicki, Lengiewicz, Garbacik, Liberacki (83’ Poręba), Gołuński (75’ Jankowski), Biedrzycki (65’ Machol), Bartlewski, Buławski, Gułajski, Marczak
żółta kartka: Lengiewicz
czerwona kartka: Garbacik (85’)

Gryf Wejherowo – Bałtyk Gdynia 3:0 (1:0)
1:0 – 42′ Damian Lisiecki
2:0 – 85′ Michał Renusz (k.)
3:0 – 88′ Jakub Poręba

 

baltyk.gdynia.pl © 2024

Search