Świętowanie z remisem, który doceniamy

Bałtyk w meczu z Jarotą Jarocin zremisował 1:1. Gola dla biało-niebieskich strzelił Michał Marczak. To było biało-niebieskie święto z okazji 90-lecia Bałtyku Gdynia. Uznajemy je za bardzo udane i wynik musimy szanować, bo różnie mogłoby to wyglądać, ale szczegóły poniżej.

Masa osób zaangażowanych w oprawę całego spotkania. Upiększanie trybun i korytarzy stadionu, organizacja i przebieg festynu, promocja wydarzenia i wiele innych składowych, które po złączeniu się w jedną całość dały nam finalny efekt, z którego możemy być dumni.

Najpierw odnotujmy wynik meczu oldbojów.
Bałtyk Gdynia – Polonia Warszawa 2:4
1:0 – Błażej Adamus
2:0 – Daniel Dubicki
2:1 – Igor Gołaszewski
2:2 – Dariusz Skrzypczak
2:3 – Dariusz Skrzypczak
2:4 – Marcin Dettlaff

Następnie uroczystości związane z odznaczeniami. Za stroną oficjalną. 

Między jednym a drugim spotkaniem mieliśmy uroczystość związaną z przyznaniem odznaczeń. Najpierw wręczono pamiątkową tablicę żonie śp. Stanisława Głowackiego pani Ewie. Stanisław Głowacki był prezesem Bałtyku Gdynia i niezwykle uznaną osobą w historii klubu. Pamiątkowa tablica będzie wmurowana na hali gier Gdyńskiego Centrum Sportu. Oficjalne odsłonięcie tablicy odbędzie się 26 września o godzinie 18:30, czyli godzinę przed meczem Bałtyk Gdynia - Górnik Konin.

Następnie decyzją marszałka województwa pomorskiego Mieczysława Struka, z okazji 90-lecia SKS Bałtyk medalem  "De nihilo nihil fit" (nic nie pochodzi z niczego) wyróżnieni zostali:
- dr Leszek Biernacki
- Zbigniew Bulczak
- Mieczysław Chabowski
- Przemysław Dalecki
- Henryk Filipiak
- Edward Kozakiewicz
- Józef Stopyra
Medale wręczał Maciej Kowalczuk – dyrektor ds. sportu Urzędu Marszałkowskiego.

Kolejno dwie pamiątkowe patery otrzymał Zarząd SKS Bałtyk Gdynia.
- Z okazji 90 lecia działalności dla SKS Bałtyk Gdynia serdeczne gratulacje i życzenia wielu dalszych sukcesów składa Polski Związek Piłki Nożnej. W imieniu PZPN paterę wręczył prezes Pomorskiego ZPN i członek Zarządu PZPN Radosław Michalski.
- Zarządowi Klubu SKS Bałtyk Gdynia z okazji jubileuszu 90-lecia wyrazy uznania za wieloletnią działalność i promocję piłki nożnej. W imieniu Pomorskiego Związku Piłki Nożnej paterę wręczył były trener Bałtyku, a dziś Przewodniczący ds. Szkolenia i Licencji trenerskich Pomorskiego ZPN Andrzej Szwarc.
- Uchwałą Zarządu Pomorskiego Związku Piłki Nożnej Józef Stopyra i Adam Tomaszewski zostali odznaczeni srebrną odznaką "Zasłużony dla Pomorskiego Związku Piłki Nożnej". Odznaczenia wręczyli Radosław Michalski i Andrzej Szwarc.

W końcu nadszedł moment, na który wszyscy czekaliśmy z niecierpliwością. Mecz ligowy przy Olimpijskiej w miejscu, które pamięta nasze najlepsze momenty, z siedmioma sezonami w ekstraklasie włącznie.

Pierwsza połowa należała do Jaroty. Strzelili bramkę, bo byli w ruchu i zgrabnie wymienili kilka podań. Nasi jakby wmurowani w ziemię i zostawili rywalom sporo przestrzeni. Strzelcem Kacper Szymankiewicz (13') Nasz zespół stworzył tylko jedną dobrą akcję, po której mógł paść gol. Michał Marczak zwiódł obrońcę, ale jego strzał obronił bramkarz. Jarota gościł pod naszym polem karnym i oddał jeszcze cztery strzały, ale wynik się nie zmienił.

Bałtyk w pierwszej połowie zagrał bardzo bojaźliwie. Może towarzyszył im stres, presja i przez to mieli momentami spętane nogi. Ciężko było nam coś ugrać z przodu. Sporo niedokładności i w efekcie tylko jedno poważne zagrożenie pod bramką Jaroty. Ale dobrze, to kolejne doświadczenie zebrane przez nasz wciąż młody zespół. Następnym razem być może zagrają odważniej, gdy przyjdzie mecz „pod presją”, choć przypominamy, że presję to ma chirurg na sali operacyjnej.

W drugiej połowie zagraliśmy odważniej. Zszedł ten stres i mogliśmy z wiarą spoglądać na nasze akcje. Pojawiły się w końcu konkrety. Mateusz Gułajski tuż obok słupka. Jarota z kontrą i bramką, ale chwilę wcześniej chorągiewka asystenta w górze i gwizdek. Tym razem sędzia się pomylił, bo spalonego nie było. Mieliśmy farta, bo z 0:2 moglibyśmy się nie podnieść. Zawsze powtarzamy, że to tylko czwarty poziom i tak jak zawodnik się myli, tak sędzia też człowiek i się myli. Dziś się pomylił na naszą korzyść, w innym meczu będzie to w drugą stronę. Cóż, dostaliśmy nieświadomie prezent i byliśmy w grze.

Ów „prezent” szybko odpakowaliśmy. Akcja prawą stroną, Marczak do Szymona Nowickiego, ten z powrotem do Marczaka i remis (62')! Radość z gola bezcenna! Odpalcie sobie jeszcze raz tą bramkę i zobaczcie, że tam przy tej akcji było dwóch naszych i siedmiu z Jaroty. Wszystko idealnie się zgrało w tej akcji. Mieliśmy remis i chcieliśmy więcej, a czasu pozostawało bardzo dużo.

Kolejne minuty jednak to trochę kopanina. Bez konkretów z obu stron, bez poważnego zagrożenia. Dopiero w końcowych minutach pojawiały się akcje, po których mogliśmy liczyć na jakiś strzał. Mieliśmy jednak problemy w okolicach pola karnego. A to złe podanie, a to złe przyjęcie. Było trochę gry na chaos. W ostatnich sekundach Damian Garbacik po rzucie rożnym strzelił w boczną siatkę… Niektórzy już widzieli piłkę w bramce. Drużyna Jaroty w drugiej połowie zagrała słabiej niż w pierwszej. Poza wyżej opisaną akcją ze spalonym, to ich akcje nie przynosiły przyzwoitych uderzeń.

Patrząc na całe spotkanie, nie był to wybitny futbol z naszej strony. Pierwsza połowa do zapomnienia. W drugiej przebudzenie, ale wciąż jednak brakowało dobrego wykończenia akcji. Przez wzgląd na pomyłkę sędziowską, szanujemy ten punkt. Nie mamy problemu, by pisać o tym. Gdy sędzia pomyli się na niekorzyść swojej drużyny to łatwiej jest krzyczeć i narzekać. W sobotę sędzia pomylił się na naszą korzyść i nie zamiatamy tego, tylko piszemy jak jest.

Pozostajemy niepokonani. To na pewno ważne dla naszej drużyny. Potrafili odrobić straty, gdy nie szło. Dopisaliśmy jeden punkt. Pozostajemy na trzecim miejscu. Jest po prostu dobrze. Mamy powody do radości. To było nasze biało-niebieskie święto. Brawo Bałtykowcy!

baltyk.gdynia.pl © 2024

Search