Bałtyk Gdynia - Wierzyca Pelplin 1:1 [relacja]

Bałtyk Gdynia zremisował z Wierzycą Pelplin 1:1 (0:1). Goście wyszli na prowadzenie po bardzo ładnej bramce z rzutu wolnego. Trafienie zaliczył Jakub Mrozik (15'). Remis zapewnił nam Igor Jankowski (88'). 

Bałtyk: Matysiak - Korpalski, Zakrzewski, Sobczak (45' Redecki), Andryszak (68' Jankowski), Demianchuk, Czerwiński, Garczewski, Bartlewski [ż], Biskup (46' Sobiecki), Marczak

Wierzyca: Moczadło - Regulski [ż], Stawikowski [ż], Molga, Sławiński [ż], Danowski, Karczewski (81' Meler), Binerowski, Manuszewski [ż], Mrozik (86' Kaczmarek), Kamiński

Pierwsza połowa była bardzo słaba. W zasadzie gdyby nie strzał Jakuba Mrozika, to byśmy powiedzieli, że zagrano 45 minut. O szerszy zapis zadbał jednak strzelec bramki dla Wierzycy, który idealnie wykonał rzut wolny. Po kwadransie gry przegrywaliśmy 0:1. Odrabianie strat szło nam bardzo opornie. Liczby złych podań mnożyły się na potęgę. Frustracja rosła, bo byliśmy bezradni. Jeszcze bardziej wkurzaliśmy się, gdy w podobnej sytuacji co Mrozik znalazł się Jakub Biskup. Co łączy obu zawodników? Mają za sobą występy w ekstraklasie. Historię naszego zawodnika znamy, a jako ciekawostkę podamy, że Jakub Mrozik (25 lat) grał w Koronie Kielce i drużynie z Niecieczy. Jeszcze blisko 1,5 roku temu miał pierwszy plac w Kielcach. Lekki zjazd to mało powiedziane, ale nie znamy jego genezy. W piątek jednak udowodnił, że kopnąć piłkę potrafi. I tu wracamy do Biskupa, który fatalnie wykonał rzut wolny sprzed pola karnego. Piłka nie wzniosła się nawet na wysokość dwóch metrów i trafiła w mur. Od takiego zawodnika możemy wymagać dużo więcej. Domyślamy się, że Jakub to ambitny zawodnik i chce jeszcze udowodnić swoją przydatność, ale rzuty wolne zdecydowanie mu nie wychodzą. Trzeba pomyśleć nad zmianą strzelca pierwszego rzutu wolnego. Później Krzysztof Garczewski udowodnił, że on nim również nie może być. Mieliśmy dwie dobre okazje bramkowe w postaci rzutów wolnych, a my nawet nie daliśmy szansy bramkarzowi na obronę. Rzuty wolne sprzed szesnastki do poprawy!

Na drugą połowę wszedł Filip Sobiecki i to była jedna z przyczyn, że nasze akcje ofensywne w końcu przynosiły zagrożenie. Bardzo dobrą okazję zmarnował właśnie nasz młody skrzydłowy. Później dwukrotnie główkował Michał Marczak, ale w uderzeniach brakowało nieco precyzji. W końcu do remisu doprowadził Igor Jankowski, który w dniu meczu miał 16 lat i 121 dni, co czyni go jednym z najmłodszych strzelców dla Bałtyku Gdynia. Sędzia doliczył 5 minut, jednak celnego uderzenia na bramkę pelplinian zabrakło. Goście w drugiej części meczu skupili się na obronie wyniku. Po pierwszych czterdziestu pięciu minutach widzieli, że mamy kłopoty w akcjach ofensywnych, toteż zacieśnili szyki obronne i liczyli na kontry. Taktyka ta długo przynosiła zamierzony skutek. Bronili się całkiem przyzwoicie i wyprowadzili kilka groźnie zapowiadających się kontr, jednak pod bramką Marcina Matysiaka brakowało im umiejętności i spokoju. Skapitulowali w 88 minucie.

Biało-niebiescy rozpieścili nas czterema zwycięstwami i narobili apetytu na kolejne. Rywalizacja z przedostatnim zespołem sprawiała, że byliśmy zdecydowanym faworytem. Nie udźwignęliśmy tej roli i trzeci raz z rzędu zremisowaliśmy z Wierzycą na NSR. To tylko sport i wynik zawsze jest sprawą otwartą. Jego piękno polega na nieprzewidywalności. Dziś to Wierzyca uprzykrzyła nam życie, jutro to my staniemy przed szansą urwania punktów Lechowi II czy kaliszanom. Daleko nie trzeba szukać niespodzianek. Chemik Bydgoszcz wygrał w sobotę z Mieszkiem Gniezno.

Oprócz rzutów wolnych sprzed pola karnego do poprawy pozostają także rzuty rożne. Mieliśmy ich dosyć sporo, a piłka często nie mogła minąć pierwszego obrońcy. O dużej liczbie niecelnych podań już wspominaliśmy.

Po raz pierwszy w wyjściowej jedenastce znalazł się Mateusz Andryszak. To kolejny szesnastolatek, któremu Sebastian Letniowski daje szanse. Młody zawodnik poradził sobie średnio. To on sprokurował rzut wolny, po którym straciliśmy gola. Kiedy jednak, jak nie teraz dawać szansę naszej młodzieży. O awans przecież nie walczymy, więc to dobry moment, by młodzi zawodnicy zbierali bezcenne doświadczenie na trzecioligowym polu.

Andryszak wskoczył w miejsce Daniela Górskiego, który pauzował za żółte kartki. Zaznaczmy, że czwartą żółtą kartkę otrzymał w Koninie za „dyskusję” z sędzią linowym. Tydzień temu żółtkiem zostali napomniani jeszcze Marcin Matysiak – zbędne dyskusje przed rzutem karnym i Przemysław Czerwiński w 90 minucie, przy wyniki 4:1, za odkopnięcie piłki. Panowie! Myślcie na boisku! Zabrakło Górskiego i było to widać. Zaraz ósmą żółtą kartkę złapie Czerwiński, będzie pauzować i też będzie to widać. Bezsensowne żółte kartki to nasza plaga.

Mecz numer 50 w Bałtyku zagrał Arkadiusz Korpalski.

Sebastian Bartlewski się zaciął.

baltyk.gdynia.pl © 2024

Search