Bałtyk Gdynia - KKS Kalisz 2:1 [relacja]

Bałtyk Gdynia wygrał z KKS Kalisz 2:1 (1:1)! Jako pierwsi na prowadzenie wyszli zawodnicy z Kalisza, ale Bałtyk się nie poddał i zdołał odwrócić losy spotkania. Dwie bramki Adama Dudy dały nam zwycięstwo. 
Bramki: 0:1 - 33' Robert Tunkiewicz, 1:1 - 45' Adam Duda, 2:1 - 85' Adam Duda. 

Bałtyk: Matysiak - Korpalski, Kostuch, Garbacik [ż], Górski, Szur [ż], Czerwiński, Marczak [ż], Sobiecki (90' Kręcki), Zieliński [ż] (83' Rychłowski), Duda (90' Kołodziejski)

KKS: Wasiluk - Gawlik, Żytko [ż], Owczarek, G.Vidal Gonzalez, Staszak (46' Ślesicki), Tunkiewicz, Hordiichuk [ż], Antkowiak, Radzewicz, I.Vidal Gonzalez [ż] (46' Stefaniak)

Zaczęło się tak, jak tego często doświadczamy w ostatnim czasie. Czyli od błędu własnego, który pozwala rywalowi strzelić bramkę. W narożniku pola karnego faulował Przemysław Szur. Do Mikołajek pozostało jeszcze ponad dwa tygodnie, a Szur przedwcześnie obdarował rywali prezentem w niegroźnej sytuacji. W porę sytuację wybadał Marcin Matysiak i postanowił ten prezent odebrać broniąc rzut karny. Matysiak 290 dni temu nabawił się kontuzji w sparingu przeciw Pogoni Siedlce. Wrócił do gry w wielkim stylu, co potwierdził w kolejnych fragmentach spotkania.

Bałtyk odpowiedział strzałami z dystansu (Damian Garbacik i Przemysław Szur), które obronił bramkarz. Po pół godzinie gry błąd pod linią autową popełnił Przemysław Kostuch i rywale w konsekwencji po rykoszecie objęli prowadzenie. Inna sprawa, że strzelec był bez opieki.

Atakowaliśmy ku odrobieniu strat. Dwa rzuty wolne sprzed linii pola karnego zostały zmarnowane. Nie daliśmy szansy wykazać się bramkarzowi. Okazja taka miała miejsce również w drugiej połowie i piłka także zatrzymała się na murze. Ten element stanowczo do poprawienia, bo śmiało można pokusić się o bramkę uderzając ze stojącej piłki.

Pierwszy cel, jaki sobie założyliśmy, zrealizowaliśmy tuż przed zejściem do szatni. W pojedynkę Przemysław Czerwiński uporał się z dwoma rywalami, zatrzymał się na trzecim i tym samym wywalczył rzut rożny. Czerwiński dośrodkował z narożnika boiska, a Adam Duda wbił piłkę do siatki. Do przerwy remis.

Druga odsłona zaczęła się od uderzenia Kostucha, ale na własną bramkę. Piłka o centymetry minęła słupek bramki, ale wiadomo, że do gola zabrakło jeszcze jakichś  30 cm. Trwała wymiana ciosów, ale żadna z drużyn długo nie mogła wykreować dogodnej, wymarzonej, stuprocentowej sytuacji strzeleckiej. Do czasu, dokładnie do 85 minuty. Wtedy strata piłki przez gości, Czerwiński popędził kilka metrów z futbolówką i między trzech zawodników posłał piłkę do Dudy, który stanął oko w oko z bramkarzem. - Dawaj Duda! Musi to wejść! – krzyczał jeden z kibiców. I tak też się stało, piłka wylądowała w siatce. Bałtyk objął prowadzenie, które utrzymał do końca spotkania.

Nie taki lider straszny jak go malują. Przerwaliśmy im serię dziesięciu zwycięstw z rzędu. Dobry zespół, ale bez szału. To pokazuje, że ta liga jest bardzo wyrównana, nie ma kozaków, a poszczególne akcje, błędy i sytuacje bramkowe będą decydować najpierw o wyniku, a finalnie o awansie do II ligi. Ten, kto będzie grać równo, będzie świętować w czerwcu.

Bałtyk zaczął źle pierwszą połowę, ale nadrobił to po zmianie stron. Często irytowaliśmy się, że po odbiorze piłki, od razu chcemy przetransportować piłkę pod bramkę rywali, zamiast spróbować spokojnie zbudować akcję. Jeśli taką przyjęliśmy metodę, to ona się sprawdziła przy drugiej bramce, ale grzechem byłoby nie przeprowadzić kontrataku.

Wyróżnimy trójkę zawiodników, którzy w naszej ocenie byli głównymi architektami tego zwycięstwa. Marcin Matysiak obronił rzut karny, a później poza jedną pomyłką grał bezbłędnie. Dobrze skracał kąt, pewnie wyłapywał uderzenia i na przedpolu również spisywał się bez zarzutów. Przemysław Czerwiński to zawodnik, który w ostatnim czasie wyróżnia się na tle zespołu. Haruje, próbuje wchodzić w drybling, a w meczu z KKS wywalczył rzut rożny, którego sam był autorem (gol Dudy) i później zaliczył drugą asystę przy zwycięskim golu. Adam Duda autor dwóch bramek, który oddał w meczu kilka strzałów, co pokazuje, że był aktywny i odnajdywał się we właściwym miejscu.

Za tydzień ostatni mecz w rundzie jesiennej. O 12:00 w niedzielę zagramy we Wronkach z Lechem II.

baltyk.gdynia.pl © 2024

Search