Gwardia Koszalin - Bałtyk Gdynia 1:0 [relacja]

Bałtyk przegrał w Koszalinie z Gwardią 1:0 (1:0). Jedynego gola w meczu strzelił Dominik Drzewiecki

Bałtyk: Szulc - Garbacik {ż] (74' Klecha) Szur [ż], Kostuch, Korpalski, Duszkiewicz (46' Bartlewski), Biskup, Czerwiński [ż], Letniowski (64' Kręcki), Kołodziejski (46' Zieliński [ż]), Duda

Gwardia: Hartleb - Maciąg, Wojciechowski [ż], Dondera, Drzewiecki [ż], Bułka [ż] (64' Karbowiak, Szubert [ż], Majtyka [ż], Bednarski, Silski [ż], Przyborowski (90' Przyborowski)

Pierwsze cztery minuty to trzy akcje Gwardii - bez zagrożenia dla Marka Szulca. Kolejne fragmenty meczu to ataki Bałtyku. Obok bramki strzelali Jakub Biskup i Przemysław Czerwiński. Najlepszą okazję miał Mateusz Kołodziejski, który w dogodnej sytuacji przeniósł piłkę nad poprzeczką. Gospodarze odpowiedzieli i swoją pierwszą okazję zamienili na bramkę. Zrobili to, co powinien zrobić "Koło", a więc wraca temat skuteczności. Tej bramki można było zdecydowanie uniknąć. Można odnieść wrażenie, że, tak jak z Polonią, straciliśmy gola w momencie, gdy przeważaliśmy i utrata była niemałym zaskoczeniem. W pierwszej połowie graliśmy dobrze, ale kilka razy brakowało dobrego podania w polu karnym miejscowych. Gwardia wykorzystała swoją sytuację i to my musieliśmy się głowić, jak odrobić straty.

Zaraz po zmianie stron Gwardia wyszła z groźną kontrą, ale w porę wrócił Jakub Letniowski i zablokował uderzenie. Bałtyk przejął inicjatywę i dążył do remisu. Gwardia czekała na swojej połowie i liczyła na kontry. Przeprowadziliśmy kilka zgrabnych akcji, ale finalizacja ich szwankowała. Brakowało dobrego uderzenia czy przyjęcia. Dwukrotnie próbował Sebastian Bartlewski (53' 63'), natomiast Biskup złym przyjęciem utrudnił sobie późniejsze wykończenie akcji (62'). Dalej atakowaliśmy, prowadziliśmy grę, ale już brakowało stwarzania sobie akcji podbramkowych. Wkradało się coraz więcej złych zagrań. Stałe fragmenty gry również nie przynosiły spodziewanego rezultatu. Gospodarze mieli jednobramkową zaliczkę, toteż nie musieli zaciekle atakować. W końcówce oddali dwa strzały, z czego jeden przeleciał tuż obok słupka (95').

W takim meczu, gdy ma się dogodną okazję, trzeba ją zamieniać na bramkę. Rywal zrobił to, co Bałtyk miał zrobić w dwóch pierwszych meczach. Marnujemy okazje otwierające wynik meczu. Na prawdę trudno pogodzić się z porażką, bo rywal nie grał wielkiej piłki, ale jak to się czasem mawia, "na Bałtyk wystarczyło". Najbliższa szansa na dużo bardziej korzystny wynik w niedzielę o godzinie 17:00. Do Gdyni przyjadą rezerwy szczecińskiej Pogoni.

Zamów koszulkę Bałtyku. 

baltyk.gdynia.pl © 2024

Search